piątek, 14 sierpnia 2015

Rozdział dwunasty. Alkohol.

Oczami Justina
Czuję jak coś we mnie wariuje. To uczucie silniejsze od uzależnienia. Nie potrafię bez niej wytrwać dnia, godziny bez myśli o jej słodkim głosie, pięknych, głębokich oczach i melodyjnym śmiechu. Przecież moja przyjaciółka. Na dodatek mama ciągle o niej mówi. I weź tu zapomnij, ale czy ja chcę zapomnieć? Oczywiście ,że nie. Cholera kocham ją. Nieodwzajemniona miłość boli najbardziej.  Może wszystko rozwiąże się samo, jak w kolorowych kreskówkach?  Muszę się wyluzować, odstresować. Odbyłem poranną toaletę. Uznałem, ze pójdę pieszo co jak co ale odpowiedzialnym być trzeba. Nigdy by mi nie wybaczyła jeśli wsiadłbym do samochodu nawet z cząstką promila, nie po tym co się stało z jej rodzicami...
***
Stanąłem przed tutejszym klubem "DEMON". Zwali go tak, bo drinki były tu bardzo mocne, dawały dużo energii. Wielu ludzi uważa, że do trunków dosypywano narkotyków, ale nigdy im tego nie udowodni. Udałem się do środka i rozejrzałem za kimś znajomym. Nie dało się jednak rozróżnić kto jest kim, gdyż w pomieszczeniu był pół mrok i dużo kolorowej pary. Głośna muzyka dudniła,  w powietrzu unosił się zapach alkoholu, dymu papierosowego i metalu. Kolorowe światełka oświetlały parkiet. Poszedłem w stronę baru i zamówiłem trzy kolejki. Jednak na trzech się nie skończyło. Leciała następna i następna. Mimo mojej mocnej głowy dalej nic nie pamiętam.
Oczami Vanessy
Był już późny wieczór ( 01:18). Nie dostałam znaku życia od Justina, nawet SMSa. Wszyscy wokół mówią, że jesteśmy parą, to zaczyna mnie denerwować. I do tego Cat na stałe zamieszkała w moim pokoju.  Staram się zignorować głośną muzykę Biebsa, którą zawsze puszcza.  Postanowiłam przebrać się w piżamkę.

Już miałam wchodzić pod kołderkę do Caty kiedy do pokoju wszedł ledwo trzymający się na nogach Justin.
-Siema dziewczyny.-wymamrotał prawie wymiotując.
-Justin ile ty wypiłeś?-zapytałam spanikowana. "Siostra "przykryła nos kołdrą, gdyż nienawidzi zapachu wódki.
-Przestałem liczyć przy dziesięciu...-upadł na podłogę i zasnął. Przerażona Cat rzuciła się obok niego na kolana. Zaczęła sprawdzać mu puls.
-Daj spokój tylko się upił. Zaniesiemy go do ciebie do pokoju. -zarządziłam.
-Chyba śnisz ! Nie będę trzymać u siebie w pokoju trupa. Do tego pijanego trupa. -zaprotestowała.
-I tak śpisz u mnie.
-Zmiana ról, już śpię u siebie.
-Ale Cat nie zostawiaj mnie z nim...-wyszła. Spojrzałam na Justina, który uśmiechał się przez sen.  Niezgrabnie wciągnęłam go na łóżko. Miałam wychodzić i gasić światło kiedy dotarł do mnie zaspany głos Justina.
-Zostań.-poprosił. Westchnęłam, ściągnęłam mu buty i położyłam się obok.
-Śmierdzisz wódką.-stwierdziłam.
-I tak wyglądam seksi.-uśmiechnął się triumfalnie.
-Tak na seksi pijanego.-wywróciłam oczami i położyłam się na boku nie patrzą na niego. Mimo ,że byłam pod kołdrą trzęsłam się z zimna. Justin objął mnie w tali i przyciągnął do siebie.
-Jesteś zimna.-moje ciało przeszły ciarki.
-Wiem.-powiedziałam cicho. Justin zaczął się śmiać.-Co?
-Bawisz mnie.-wybełkotał.
-Czemu ?
-Tym ,że czujesz się przy mnie taka skrępowana.-strąciłam jego rękę i próbowałam pogrążyć się w śnie -Obraziłaś się?
-Tak.-nawet nie wiem jak to się stało, ale Justin leżał mi na brzuchu.
-Van?
-Co?- nieświadomie kręciłam jego włosy, jak zabawką.
-Jesteś dziewicą?- moje oczy rozszerzyły się.
-Co to za pytanie?
-Chcę się spytać czy będę tym pierwszym...No wiesz.
-Nie nie będziesz.- natychmiast usiadł, przybierając niedowierzający wyraz twarzy.
-Jak dorwę tego idiotę...
-Nie nazywaj go idiotą. Może go nie kochałam, ale byłam silnie zauroczona.
-Więc można stwierdzić, że to ja będę pierwszy.
-Skąd ta pewność, że w ogóle będziesz?
-Bo mnie kochasz.- stwierdził jakby było to oczywiste. Poczułam jak czerwienią mi się policzki. Dobrze, że w pokoju panował mrok, gdyż właśnie odkrył moją tajemnicę.-Jesteś pijany.
-A ty bardzo piękna.
-Jest ciemno.
-Ale i tak widzę twoje wielkie rumieńce.
-Nie prawda.
-Przyznaj się.-wzruszył ramionami.-Trafiłem w twój czuły punkt.
-Uważaj ,żebym ja cię czasem nie trafiła.- zagroziłam.
-Okej trafiaj.- pokazał na usta.
-Co się dzisiaj z tobą dzieje?
-Słyszałaś o tym, że pijani ludzie mówią prawdę?
-Tak, to mów dalej. Może dowiem się czegoś ciekawego.
-Nie mogę, bo powiem ci coś czego nikt nie powinien wiedzieć.
-CO?
-Kocham cię.- odparł ledwo świadomy, po czym zasnął.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz